Mój pies chce się tylko przywitać!

 


Szczerze przyznam, że kiedyś nie rozumiałam tego problemu i wtedy trafił do nas Cukier. Mały, problemowy kundelek, który w wieku czterech tygodni stracił matkę. Problem za problemem, tak wyglądała nasza codzienność. Behawiorysta jeden, drugi, zajęcia dla szczeniąt, zajęcia z Dog Frisbee i psi psycholog. Niestety nie znamy pochodzenia Cukra, nie wiemy w jakich warunkach żyła jego matka, czy w czasie ciąży była w permanentnym stresie, a może głodzie. To wszystko niestety ma wpływ i miało ogromny na dzisiejsze życie Cukierka. Wiele razy opisywałam Wam problemy z którymi borykamy się na co dzień, jak bardzo Cukier układa nam życie. Zdecydowaliśmy się na tę adopcję świadomie, bo początkowo miał On iść do adopcji po szczepieniach, ale z każdym dniem u nas widzieliśmy piętrzące się problemy i oboje z mężem baliśmy się, że ktoś im nie podoła, a mały Cukierek będzie wracał z adopcji. Pomimo, że byłam w ciąży podjęliśmy decyzję o pozostawieniu go sobie. 

       

Momentem przełomowym dla mnie osobiście było spotkanie z psim psychologiem, który po wnikliwej obserwacji wyjaśnił mi skąd wzięły się problemy oraz jak dalej postępować. Najlepszym co mogliśmy zrobić, to zaakceptować go takim jaki jest czyli mocno pobudzony, reaktywny, lękowy, zasobowy. Zestaw który stworzyła marka DINGO jest błogosławieństwem dla wielu, w tym dla nas. Nie ma chyba bardziej czytelnego przekazu niż napis "NIE DOTYKAJ''. W ofercie jest tak wiele możliwości wyboru, że dopasujecie się bez problemu do preferencji waszego psa. Ja zdecydowałam się na obrożę, bo Cukier nie lubi szelek oraz smycz przepinaną. Podpisuję się pod tą akcją rękoma i nogami, bo wiem jak bardzo potrzebna jest edukacja w tym temacie.

Kiedy zaczynałam ćwiczenia z Cukrem, często robiłam to wieczorami, dlaczego? Bo jest mniej dźwięków, teoretycznie mniej ludzi na ulicach. Nie chciałam, żeby ktokolwiek nam przeszkadzał, podbiegał i wzdychał do małego Cukierka. Bardzo często nie zdajemy sobie również sprawy, że hałas z budowy dwie ulice dalej, może tworzyć dyskomfort dla psa. Nie zastanawiamy się dlaczego On ciągnie na smyczy? Może właśnie się czegoś boi? Myślę, że teraz będzie nam o wiele łatwiej, bo spora część świadomych psiarzy naprawdę wie co oznacza żółta wstążka czyli nasz zestaw "nie dotykaj". Nie będę musiała krzyczeć z daleka, żeby nie podchodzili do nas, bo mój pies zwyczajnie sobie tego nie życzy, bo się boi i jak nic innego na świecie ceni sobie swoją przestrzeń. Jednak momentów w których należy zachować odległość od psa w takim zestawie od DINGO, jest więcej, to nie tylko strach, ale np. pies w trakcie rekonwalescencji, on również ma prawo nie chcieć kontaktu z drugim, losowo napotkanym osobnikiem. Być może jest to pies pracujący, o nich mało się mówi, a pies towarzyszący osobie niewidomej jest właśnie w pracy i nie możemy go w żaden sposób rozpraszać nawet jeśli jest najsłodszym miśkiem. 


Wyobraźcie sobie teraz sytuację, starszy pies, który z trudem porusza się i nagle wbiega w niego młody szczeniak, to również nie jest dobry pomysł i powód do założenia żółtego zestawu od Dingo. Myślę, że okres cieczki u suczek, będzie również idealnym czasem na noszenie zestawu "więcej przestrzeni dla psa''.  To samo tyczy się psów nowo adoptowanych, im w szczególności należy się spokój, bo nowy opiekun jest wystarczającym wyzwaniem. Nierzadko też nie znamy ich historii, więc tym bardziej nie możemy napadać ich i z radością obejmować. Życzę Wam i sobie jak najmniej psów podbiegaczy i opiekunów w typie "mój piesek jest grzeczny, on nic nie zrobi", respektujących zasady żółtej wstążki. Jestem ogromnie zadowolona z naszej obroży i smyczy, bo oprócz idącego za nimi przekazu, jest fantastycznie wykonany. Mam nadzieję, że nieco przybliżyłam Wam problem przestrzeni dla psa. Bacznie obserwujcie swoje czworonogi, by w razie potrzeby szybko reagować. Kolekcja Dingo bardzo Wam w tym pomoże. (zobaczcie ją)

Recenzja powstała na potrzeby Plebiscytu Top for Dog 2022 roku. 

Komentarze

Popularne posty